czwartek, 30 grudnia 2010

BYE BYE 2010


FADE IN: Kopę lat, Drodzy Czytelnicy! Tak, wiem, wiem, zażegnywałem się, że będzie częściej, naobiecywałem bóg wie czego, a rzeczywistość taka, że od ponad miesiąca nie pojawił się żaden post. (Ba, nawet świątecznych życzeń nie było! Chamstwo i słoma z sofiksów po prostu...) Cóż, życie bywa brutalne i autor też doświadczył tego na własnej skórze, zapadając na choróbsko, którego leczenie konsekwentnie uniemożliwia mu wysiłek umysłowy tak niezbędny do sklecenia kilku sensownych akapitów. Ale wygląda na to, że będzie szło ku lepszemu, więc na tę chwilę żaby nie ma co bać.

Dzisiejsze podsumowanie 2010 r. w polskich kinach niektórym może wydać się chybione pod względem uwzględnionych tytułów - niektóre z nich są w końcu formalnie obrazami datowanymi na rok 2009 (a np. taki Głód McQueena - nawet na 2008). Wszystkiemu winni polscy dystrybutorzy, których polityka wprowadzania filmów na nasze ekrany zgodnie z peerelowską tradycją rządzi się tylko im znaną logiką (a raczej jej brakiem). Tym samym poniższa lista - nie dość, że cokolwiek wiekowa - musi się także obyć bez tych tegorocznych tytułów, którymi zdążył już zachwycić się świat (jak chociażby Czarny łabędź Aronofsky'ego czy Wkraczając w pustkę Noego). Ale jak by nie było, mijający rok nie należał do najgorszych pod względem jakości i różnorodności ruchomych obrazków wyświetlanych w polskich kinach. Pomiędzy kolejną częścią miłosnych rozterek amerykańskich wampirów i wilkołaków a następną karkołomną próbą przedefiniowania standardów komedii romantycznej z rąk polskich filmowców, znalazła się grupa filmów, na które warto było czekać. Ja przynajmniej - przy całej skłonności do wieszania psów na wszystkim i wszystkich - w 2010 trafiłem na kilka tytułów, bez znajomości których moje kinowe doświadczenie byłoby bez dwóch zdań dużo uboższe.
Oto lista dziesięciu faworytów mijającego roku.

czwartek, 18 listopada 2010

[SZYBKI KLAPS!] ESSENTIAL KILLING


(Essential Killing)
Polska, Norwegia, Irlandia, Węgry, 2010, 83 min.
Reżyseria: Jerzy Skolimowski
Dystrybucja: Syrena Films

W Essential killing (tak, właśnie pod tym swojsko brzmiącym tytułem wyświetlany jest w Polsce film naszego rodaka…) przeżywający kolejną filmowa młodość Jerzy Skolimowski w bardzo plastyczny sposób bawi się oczekiwaniami widza, próbując znaleźć artystyczny kompromis pomiędzy kinem kosmopolitycznym a lokalnym. I tak jak w przypadku przedstawicieli reszty świata ta niemalże pozbawiona dialogów historia Afgańczyka ściganego wśród mazurskich lasów (adekwatnie zarośnięty Amerykanin Vincent Gallo) łatwo zyskuje poklask (potwierdzony nagrodami dla reżysera i aktora na tegorocznym festiwalu w Wenecji), tak w ojczyźnie reżyserowi przekonać widzów do swojej romantycznej wizji będzie już dużo trudniej. Słowiańska, balladowa egzotyka, która tak bardzo ujęła cudzoziemców, to dla Polaków kinowy chleb powszedni; nie inaczej ma się sprawa jeżeli chodzi o głęboko symboliczny wymiar naszego kina wojennego (bo tak pewnie należałoby Essential killing zaklasyfikować). Proszę nie odczytywać tego jako typowo polskie krytykanctwo pod adresem tego, któremu udało się usłyszeć dobre słowo poza krajem - chodzi o zwykłe podkreślenie faktu, że i tu, i tam film będzie się oceniać przez pryzmat całkiem odmiennych kinematograficznych punktów odniesienia; podczas gdy większość zachodniego świata będzie chwaliła niejednoznaczność lekko odrealnionej wizji Skolimowskiego w kontekście dydaktyzmu oscarowych Taxi to the Dark Side Alexa Ginela i The Hurt Locker. W pułapce wojny Kathryn Bigelow, u nas Essential killing będzie rozliczać się za to, co w filmie reżysera Czterech nocy z Anną jest dla nas samych – karmionych romantycznymi powstańczymi wizjami co najmniej od czasu Pokolenia Wajdy – odstępstwem od naszej lokalnej normy, jakimkolwiek filmowym novum.

piątek, 22 października 2010

[SZYBKI KLAPS!] PIŁA 3D


(Saw 3D)
USA , 2010, 90 min.
Reżyseria: Kevin Greutert
Dystrybucja: Kino Świat

Oglądając siódmą część cyklu zapoczątkowanego w 2004 r. całkiem intrygującym thrillerem Jamesa Wana, chciałoby się zawyć z bólu tak, jak robią to ofiary kolejnych epigonów Jigsawa - ekstremalnego terapeuty w swej codziennej praktyce najchętniej korzystającego z leczniczych właściwości wszystkiego co ostre i zardzewiałe. Odtwarzający tę postać Tobin Bell w filmie pojawia się tylko w retrospektywnym epizodzie (podobnie jak we wszystkich częściach od czwartej począwszy), a i tak dobrze, że w ogóle, bo ilość niedorzeczności, jakimi napakowany jest scenariusz Marcusa Dunstana i Patricka Meltona (grupa wsparcia dla niedoszłych ofiar Jigsawa? naprawdę?), nie pozostawia wątpliwości, że na tym etapie fabularna ciągłość serii jest bardziej dziełem przypadku niż przemyślanej strategii, a jedynym celem, jaki zdają się przed sobą stawiać producenci i reżyser Kevin Greutert (główny montażysta serii, odpowiedzialny także za reżyserię poprzedniego odcinka), jest już wyłącznie halloweenowy zysk. Dziwi jednak to, że nikt z wyżej wymienionych nie zauważa, że po sześciu latach stopniowania makabry i fabularnego dojenia relacji między głównymi bohaterami serii, nie pozostało nic, czym Piła 3D mogłaby widza zaskoczyć (a tym bardziej zaszokować). Rokrocznie starając się zdeklasować samych siebie pod względem wizualnego ekstremum, przy okazji Piły 3D twórcy znaleźli się w tym wstydliwym położeniu (szczególnie dla horroru), gdzie wymyślne pułapki autorstwa detektywa Hoffmana (Costas Mandylor), kontynuatora dzieła Jigsawa, zamiast przerażać - śmieszą (swoją drogą ciekawe, kiedy bohater znajduje czas na ich montowanie), pozostawiając widza tak samo obojętnym na podkręconą do maksimum obrzydliwość, jak na skowyt katowanych indywiduów. Tak umiera tortue porn.

środa, 20 października 2010

[DVD] DROGA


(The Road)
USA , 2009, 119 min.
Produkcja: Paula Mae Schwartz, Steven Schwartz, Nick Wechsler
Reżyseria: John Hillcoat
Scenariusz: Joe Penhall na podstawie Drogi Cormaca McCarthy'ego
Zdjęcia: Javier Aguirresarobe
Montaż: Jon Gregory
Muzyka: Nick Cave i Warren Ellis
Scenografia: Chris Kennedy
Kostiumy: Margot Wilson
Występują: Viggo Mortensen, Charlize Theron, Kodi Smit-McPhee, Robert Duvall, Guy Pearce i inni
Dystrybucja: Kino Świat

FADE IN: Cormac McCarthy, autor powszechnie uważany za jednego z najwybitniejszych współczesnych powieściopisarzy amerykańskich, nie może narzekać, jeżeli chodzi o filmowe adaptacje jego prozy. W r. 2000 główny kowboj Hollywoodu Billy Bob Thornton z sukcesem przeniósł na ekran jego Rącze konie (sukcesem bardziej artystycznym niż komercyjnym), siedem lat później bracia Coen zrobili jeszcze lepszą robotę przy To nie jest kraj dla starych ludzi, zadowalając przy tym i krytyków, i publiczność. W 2009 r. Australijczyk John Hillcoat - reżyser Propozycji, jednego z najciekawszych współczesnych westernów - wraz z brytyjskim dramatopisarzem Joe Penhallem podjęli się niewdzięcznego zadania adaptacji wyróżnionej nagrodą Pulitzera ostatniej powieści McCarthy'ego, Drogi. Efekt ich wspólnych wysiłków ominął kinową dystrybucję w Polsce i teraz trafia na małe ekrany.

czwartek, 14 października 2010

[SZYBKI KLAPS!] THE SOCIAL NETWORK


(The Social Network)
USA, 2010, 121 min.
Reżyseria: David Fincher
Dystrybucja: UIP

Jedno reżyserowi Benjamina Buttona trzeba przyznać: facet potrafi łapać ducha czasu. Ponad dekadę temu w Podziemnym kręgu dał nam sarkastyczny portret amerykańskich trzydziestolatków rękoczynem broniących się przed wegetacją za korporacyjnym biurkiem, teraz z pełną powagą pokazuje, jak bezpardonowo z wejściem w dorosłość radzi sobie pokolenie dzisiejszych dwudziestolatków.

czwartek, 7 października 2010

PRZENOSINY SZYBKIEGO KLAPSA

W związku z ubogą częstotliwością pojawiania się postów na blogu i Waszymi pytaniami o powody tej krępującej obie strony ciszy na łączach, decyzją jednoosobowej Komisji przenosimy popularną rubrykę Szybki KLAPS z prawej dolnej belki na główną część KLAPSa. Pozwoli to niezorganizowanemu autorowi na częstsze wyrażanie swoich bezwartościowych opinii, a Czytelnikom zapewni ustawiczny przypływ tych przykładów bez mała rewolucyjnej myśli krytycznej.

Jak to powiedział mój gastrolog, zachwalając zbawcze dla układu pokarmowego właściwości jogurtu Activia: „Będzie konkretniej, mniej ociężale i - przede wszystkim - częściej!”

środa, 6 października 2010

PIRANIA 3D


(Piranha)
USA, 2010, 88 min.
Produkcja: Alexandre Aja, Mark Canton, Gregory Levasseur, Marc Toberoff
Reżyseria: Alexandre Aja
Scenariusz: Alexandre Aja, Josh Stolberg, Pete Goldfinger, Gregory Levasseur
Zdjęcia: John R. Leonetti
Montaż: Baxter
Muzyka: Michael Wandmacher
Scenografia: Clark Hunter
Kostiumy: Sanja Milkovic Hays
Występują: Elisabeth Shue, Jerry O'Connell, Ving Rhames, Steven R. McQueen, Christopher Lloyd i inni
Dystrybucja: Monolith

FADE IN: I jak tu nie kochać naszych dystrybutorów. Podczas gdy większość cywilizowanego świata kinowe wakacje ma już za sobą, u nas - dzięki tradycyjnej opieszałości zapyziałych byznesmenów, którzy decydują, jakie zagraniczne produkcje (i kiedy) będziemy oglądać na naszych ekranach - sezon na słoneczną głupotę trwa nadal. Ale z porannymi temperaturami rzędu 3°C taka sytuacja jest nam chyba nawet trochę na rękę. Teoretycznie, znaczy się.

czwartek, 30 września 2010

[DVD] HARRY BROWN


(Harry Brown)
Wlk. Brytania , 2009, 103 min.
Produkcja: Keith Bell, Matthew Vaughn, Kris Thykier, Matthew Brown
Reżyseria: Daniel Barber
Scenariusz: Gary Young
Zdjęcia: Martin Ruhe
Montaż: Joe Walker
Muzyka: Ruth Barrett, Martin Phipps
Scenografia: Kave Quinn
Kostiumy: Jane Petrie
Występują: Michael Caine, Emily Mortimer, David Bradley, Charlie Creed-Miles i inni
Dystrybucja: Monolith Video

FADE IN: Każda szanująca się kinematografia ma swojego Gajosa. Tacy Niemcy np. mają Brünona Ganza, Rosjanie - Nikitę Mihałkowa, Czesi - Zdenka Svěráka, Francuzi - Gerarda Depardieu, a Włosi - Giancarla Gianniniego. Brytyjczycy mają Gajosa najlepszego, bo nie dość, że bez brzuchola pokaźnych rozmiarów, to i jeszcze potrafi dobrze skopać tyłek na trzy lata przed osiemdziesiątką. Panie i panowie, Michael Caine jako Harry Brown.

poniedziałek, 20 września 2010

ŚWIĘTY INTERES


Polska, 2010, 86 min.
Produkcja: Włodzimierz Niderhaus
Reżyseria: Maciej Wojtyszko
Scenariusz: Aneta Wróbel-Wojtyszko, Adam Wojtyszko
Montaż: Ewa Smal
Zdjęcia: Grzegorz Kędzierski
Muzyka: Zygmunt Konieczny
Scenografia: Małgorzata Grabowska-Kozera
Kostiumy: Elżbieta Radke
Występują: Piotr Adamczyk, Adam Woronowicz, Patricia Kazadi, Anna Łopatowska, Maria Winiarska,Wojciech Skibiński, Krzysztof Jędrysek, Dorota Landowska, Mariusz Bonaszewski, Arkadiusz Smoleński i inni
Dystrybucja: Kino Świat

FADE IN: Co za wyśmienity pomysł: wziąć aktorów, którzy zyskali sympatię narodu, grając polskich świętych, i tym razem obsadzić ich w rolach braci, którzy dziedziczą po zmarłym ojcu samochód należący onegdaj do samego Karola Wojtyły. O, i jeszcze nazwijmy to Święty interes, bo to przecież brzmi jak "świetny interes" - wiecie, taka gra słów, ha ha.

środa, 1 września 2010

[DVD] MILLENNIUM ACTRESS


(Sennen joyû)
Japonia, 2001, 87 min.
Produkcja: Taro Maki
Reżyseria: Satoshi Kon
Scenariusz: Satoshi Kon, Sadayuki Murai
Zdjęcia: Hisao Shirai
Montaż: Satoshi Terauchi
Główny animator: Junko Abe
Muzyka: Susumu Hirasawa
Głosów użyczyli: Miyoko Shôji (Chiyoko Fujiwara jako siedemdziesięciolatka), Mami Koyama (Chiyoko Fujiwara wokresie pomiędzy 20. a 50. rokiem życia), Fumiko Orikasa (Chiyoko Fujiwara wokresie pomiędzy 10. a 20. rokiem życia), Shôzô Îzuka (Genya Tachibana), Shouko Tsuda (Eiko Shimao), Hirotaka Suzuoki (Junichi Ootaki) i inni
Dystrybucja: IDG Poland S.A.

FADE IN: Dwudziestego czwartego sierpnia odszedł Satoshi Kon, jeden z najciekawszych twórców anime młodego pokolenia. Umierając w wieku zaledwie czterdziestu sześciu lat, protegowany Katsuhiro Ôtomo (Akira, 8, Steamboy, 2004) pozostawił nam dorobek jednego serialu (Paranoia Agent, 2004) oraz pięciu pełnometrażowych animacji (Perfect Blue, 1998, Millennium Actress, 2001, Tokyo Godfathers, 2003, Paprika, 2006), w tym niedokończoną The Dream Machine. Jednak to właśnie drugi film tego reżysera, scenarzysty i animatora wydaje się być tytułem najlepiej reprezentującą jego różnorodną twórczość.

środa, 25 sierpnia 2010

NIEZNISZCZALNI


(The Expendables)
USA , 2010, 103 min.
Produkcja: Kevin King, Avi Lerner, Kevin King Templeton, John Thompson
Reżyseria: Sylvester Stallone
Scenariusz: Dave Callaham i Sylvester Stallone
Zdjęcia: Jeffrey L. Kimball
Montaż: Ken Blackwell, Paul Harb
Scenografia: Franco-Giacomo Carbone
Muzyka: Brian Tyler
Kostiumy: Lizz Wolf
Występują: Sylvester Stallone, Jason Statham, Jet Li, Dolph Lundgren, David Zayas, Eric Roberts, Mickey Rourke, Charisma Carpenter i inni
Dystrybucja: Monolith

FADE IN: To nie mogło się nie udać: intrygujący pomysł na odświeżenie (nie nędzną, anachroniczną imitację) formuły kina akcji rodem z lat osiemdziesiątych, w obiektywie plejada gwiazd zarówno tamtego okresu, jak i dwóch kolejnych dekad, za kamerą Sylvester Stallone świeżo po udanej kinowej reanimacji Johna Rambo i Rocky’ego Balboi. Nie mogło się nie udać, a jednak nie sposób nie czuć lekkiego niedosytu po tych ponad stu minutach strzelanin i wybuchów przeplatanych jednozdaniowymi ripostami. Sly i scenarzysta Dave Callaham wypieścili całkiem przyjemnie niemądry scenariusz (w sensie jak najbardziej pozytywnym), jednak w procesie przekładania słów na celuloid chyba nie wszystko poszło tak, jak powinno.

sobota, 14 sierpnia 2010

[DVD] PTAKI

(The Birds)
USA , 1963 (2004), 115 min.
Produkcja: Alfred Hitchcock
Reżyseria: Alfred Hitchcock
Scenariusz: Evan Hunter na podstawie opowiadania pod tym samym tyt. autorstwa Daphne du Maurier
Zdjęcia: Robert Burks
Montaż: George Tomasini
Scenografia: Robert Boyle
Muzyka: Oskar Sala, Remi Gassmann, Bernard Herrmann
Kostiumy: Edith Head, Rita Riggs
Występują: Tippi Hedren , Suzanne Pleshette , Jessica Tandy , Rod Taylor i inni
Dystrybucja: Universal

FADE IN: Są takie filmy, którymi straszy się niegrzeczne dzieci. Jako że młody już nie jestem, załapałem się na to, żeby straszono mnie filmami z drugiej połowy dwudziestego wieku. Jednym z nich była recenzowana dzisiaj przyrodnicza fanaberia Alfreda Hitchcocka.

piątek, 30 lipca 2010

INCEPCJA

(Inception)
USA, Wlk. Brytania 2010, 148 min.
Produkcja: Jordan Goldberg, Christopher Nolan, Emma Thomas
Reżyseria: Christopher Nolan
Scenariusz: Christopher Nolan
Zdjęcia: Wally Pfister
Muzyka: Hans Zimmer
Montaż: Lee Smith
Scenografia: Guy Dyas
Kostiumy: Jeffrey Kurland
Występują: Leonardo DiCaprio, Ken Watanabe, Joseph Gordon-Levitt, Marion Cotillard, Ellen Page, Tom Hardy, Cillian Murphy, Tom Berenger i inni
Dystrybucja: Warner Brothers

FADE IN: Oto jest. Długo oczekiwany zbawca sezonu ogórkowego ‘10. Film-kolos, który ma uratować filmowe lato i przywrócić nam wiarę w to, że amerykańska fabryka snów jest jeszcze w stanie zaproponować widzom coś stosunkowo oryginalnego. Czy sen o wzorcowej wakacyjnej rozrywce rzeczywiście się ziścił? I tak, i nie.

środa, 28 lipca 2010

[DVD] BIAŁA WSTĄŻKA


(Das weisse Band - Eine deutsche Kindergeschichte)
Austria, Niemcy, Francja, Włochy, 2009, 144 min.
Produkcja: Stefan Arndt, Veit Heiduschka, Michael Katz
Reżyseria: Michael Haneke
Scenariusz: Michael Haneke
Zdjęcia: Christian Berger
Montaż: Monika Willi
Scenografia: Christoph Kanter
Kostiumy: Moidele Bickel
Występują: Christian Friedel, Leonie Benesch, Ulrich Tukur, Ursina Lardi, Burghart Klaussner, Maria-Victoria Dragus, Ernst Jacobi i inni
Dystrybucja: Monolith Video

FADE IN: Ta-da! Niniejszym inauguruję nowy rodzaj posta na KLAPSie, który to rodzaj – miejmy nadzieję – poszerzy treściowe horyzonty bloga i ogólnie pozwoli na częstsze tychże postów pojawianie się (bo jak na razie, to mamy je rzadziej niż kolejne zapisy miłosnych pogaduszek Mela Gibsona i Oksany Grigorievej). Zwięzłe recenzje filmów wydanych na DVD i Blu-rayu (zwięzłe? to tak się da?) od dzisiaj towarzyszyć będą tym przydługim omówieniom filmów kinowych, którymi tak bardzo Was zamęczam. I zaczynamy z grubej rury – od wydanej ostatnio wersji DVD obrazu, który powszechnie uważany jest za jeden z najważniejszych europejskich filmów ostatnich dwunastu miesięcy.

piątek, 16 lipca 2010

PREDATORS

(Predators)
USA, 2010, 106 min.
Produkcja: Robert Rodriguez, John Davis, Elizabeth Avellan
Reżyseria: Nimród Antal
Scenariusz: Michael Finch, Alex Litvak, Robert Rodriguez
Zdjęcia: Gyula Pados
Muzyka: John Debney
Montaż: Dan Zimmerman
Scenografia: Caylah Eddleblute, Steve Joyner
Kostiumy: Nina Proctor
Występują: Adrien Brody, Alice Braga, Topher Grace, Danny Trejo, Mahershalalhashbaz Ali, Oleg Taktarov, Laurence Fishburne, Louis Changchien, Derek Mears, Walton Goggins,Brian Steele, Carey Jones i inni

FADE IN: Jestem dzieckiem lat osiemdziesiątych zeszłego wieku i otworzenie się Polski na świat po ’89 złamało mi popkulturowy kręgosłup (jak większości dzisiejszych trzydziestolatków). Będąc przyzwyczajanym przez pierwszą dekadę swojego życia do tego, że kwintesencją filmowej rozrywki są kolejne części Pana Kleksa, na początku lat dziewięćdziesiątych, dzięki rewolucji VHS, z niedowierzaniem zauważyłem, że istnieje bardziej wyszukany rodzaj kina: napompowane testosteronem, bezmózgie, błyszczące spoconymi muskułami amerykańskie filmy akcji. W tym to czasie zgłębiając chłonnym nastoletnim umysłem kolejne wstrząsające kreacje takich talentów aktorskich jak Dolph Lundgren, Michael Dudikoff, Jean Claude Van Damme, Chuck Norris, czy Arnold Schwarzenegger, natknąłem się na obraz z tym ostatnim, w którym zobaczyłem coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłem w kinie kopano-strzelanym.

piątek, 25 czerwca 2010

POWAŻNY CZŁOWIEK


(A Serious Man)
USA/Wielka Brytania/Francja, 2009, 106 min.
Produkcja: Joel i Ethan Coen
Reżyseria: Joel i Ethan Coen
Scenariusz: Joel i Ethan Coen
Zdjęcia: Roger Deakins
Muzyka: Carter Burwell
Montaż: Joel i Ethan Coen
Scenografia: Nancy Haigh, Deborah Jensen, Jess Gonchor
Kostiumy: Mary Zophres
Występują: Michael Stuhlbarg, Richard Kind, Fred Melamed, Sari Lennick i inni

FADE IN: W okresie letnim w kinie mało rzeczy potrafi nas zaskoczyć – ciągłe kontynuacje, przeróbki, powtarzalne do bólu komedie i horrory robione według wciąż tego samego zestawu tanich trików. W przypadku przebywającego od kilku tygodni na naszych ekranach Poważnego człowieka mamy całkiem przyjemne odstępstwo od wakacyjnej reguły. Bo - oj wej – cóż to jest za film... Przy tej konkretnej propozycji braci Coen nawet ich przedostatni obraz, Tajne przez poufne (2008), jawi się jako film całkiem niepotrzebny, w którym to Coenowie usilnie starali się udowodnić coś, czego udowadniać już nie musieli – mianowicie, że w amerykańskim kinie nie mają konkurencji w podlanej smoliście czarnym humorem zabawie w konfrontowanie ze sobą idiotycznie ekstrawaganckich postaci. W Poważnym człowieku to nihilistyczne naśmiewanie się z nieświadomego swojej małości człowieka – choć nadal obecne – w końcu czemuś służy.

piątek, 11 czerwca 2010

GREEN ZONE


(Green Zone)
USA/Wielka Brytania, 2010, 115 min.
Producent: Tim Bevan, Lloyd Levin, Eric Fellner
Reżyseria: Paul Greengrass
Scenariusz: Brian Helgeland na podstawie Imperial Life in the Emerald City: Inside Iraq’s Green Zone Rajiva Chandrasekarana
Zdjęcia: Barry Ackroyd
Muzyka: John Powell
Montaż: Christopher Rouse
Scenograf: Dominic Watkins
Występują: Matt Damon, Greg Kinnear, Amy Ryan, Brendan Gleeson, Khalid Abdalla, Yigal Naor i inni

FADE IN: Green Zone - eh, wygląda na to, że w końcu mamy wzorcowe polskie tłumaczenie anglojęzycznego tytułu…
Gratulacje, ktoś naprawdę odwalił kawał dobrej roboty.
Z ostatnich przykładów podobnie kreatywnej pracy naszych tłumaczy do gustu przypadła mi polska wersja tytułu filmu Paranormal activity, która to po naszemu brzmi… nie zgadniecie: Paranormal activity (!) Nie wiem, jacy to spece od języka wymyślają takie rzeczy (ani tym bardziej, kto płaci im za tak dobrze wykonaną pracę), ale naprawdę trudno znaleźć powody, dla których powyższe tytuły na polskich plakatach miałyby pozostać w wersji oryginalnej: ani nie mamy tutaj do czynienia z nazwami własnymi, ani oryginalne tytuły nie są na tyle popularne, żeby sam fakt osłuchania się z nimi miał widza zwabić do kin. Co więcej, żaden z wyżej wymienionych obrazów nie jest częścią jakiejś rozbudowanej franszyzy, która wymagałaby, żeby nazwa produktu w tytule filmu pozostała nietknięta w tłumaczeniu (jak to się robi w przypadku takich znaków towarowych jak np. Iron Man). Apeluję więc do zacnego grona naszych tłumaczy filmowych: jak już coś robicie, róbcie to dobrze, bo czasem brak poszanowania dla języka, jaki bije z waszych tłumaczeń, stawia pod znakiem zapytania wasze zdolności w posługiwaniu się naszą mową ojczystą. I nie, w żadnym wypadku nie uważam się za wybitnego jej użytkownika, kaleczę ją jak każdy pospolity zjadacz polskiego chleba, ale taka różnica między mną a wami, że mi nikt nie płaci za wzorcowe się nią posługiwanie. A skoro ja w kinie muszę wyłożyć pieniądze, to mam i prawo wymagać, żeby jakość usługi, za którą płacę, była warta jej ceny.

poniedziałek, 17 maja 2010

LADY BLUE SHANGHAI


(Lady Blue Shanghai)
Francja/USA/Chiny, 2010, 16 min.
Reżyseria: David Lynch
Scenariusz: David Lync
Zdjęcia: Justyn Field, David Lynch
Muzyka: David Lynch i Dean Hurley
Montaż: David Lynch
Scenograf: Jason Mok
Występują: Marion Cotillard, Gong Tao, Emily Stofle, Cheng Hong i inni

FADE IN: Dzisiaj ostatni odcinek przeglądu przydługich internetowych reklam - dla kontrastu delikatnie "inny" od poprzedniego. Tym razem będziemy przyglądać się owocowi współpracy Davida Lyncha i domu mody Christiana Diora.

Na początek trochę historii samej kampanii torebek Lady Dior, której trzecią odsłoną jest omawiany film Lyncha (tak, doszło do tego, że piszę o reklamach torebek…).

czwartek, 29 kwietnia 2010

I'M HERE


(I'm Here)
USA, 2010, 29 min.
Reżyseria: Spike Jonze
Scenariusz: Spike Jonze
Zdjęcia: Adam Kimmel
Muzyka: Sam Spiegel
Montaż: Stephen Berger, Eric Zumbrunnen
Scenograf: Floyd Albee
Kostiumy: Casey Storm
Występują: Andrew Garfield, Sienna Guillory, Daniel London, Richard Penni inni

FADE IN: Po Parallel Lines, mariażu reklamy i filmu ciąg dalszy – tym razem dzięki funduszom Absoluta i talentowi konsekwentnie postrzelonego Spike’a Jonze (Adaptacja., 2002, Gdzie mieszkają dzikie stwory, 2009).

Osadzony w słonecznej, prześwietlonej wręcz Kalifornii (co dobrze ilustruje plakat powyżej) I’m Here opowiada historię Sheldona (Andrew Garfield), nieśmiałego robota-bibliotekarza, którego pełna rutyny codzienność nabiera kolorów, gdy poznaje Franceskę (Sienna Guillory) - pełnego apetytu na życie żeńskiego robota, któremu nie w głowie egzystowanie według zasad narzuconych przez człowieka. Dzięki bezkompromisowości Franceski i uczuciu, które zaczyna kiełkować między dwojgiem robotów, Sheldon zdaje sobie sprawę z faktu, że sam tęskni za formą bytowania inną od jego podwójnie mechanicznej egzystencji – taką, w której znajdzie się miejsce chociażby na dzielenie z innym robotem codziennych doładowań baterii.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

PARALLEL LINES


Wlk. Brytania, 2010
Producent wykonawczy: Ridley Scott
Reżyser nadzorujący: Neil Dawson

THE HUNT
Wlk. Brytania, 2010, 2:25 min.
Reżyseria: Jake Scott

DARKROOM
Wlk. Brytania, 2010, 3:39 min.
Reżyseria: Johnny Hardstaff

THE GIFT
Wlk. Brytania, 2010, 4:45 min.
Reżyseria: Carl Erik Rinsch

EL SECRETO DE MATEO
Wlk. Brytania, 2010, 3:46 min.
Reżyseria: Greg Fay


JUN AND THE HIDDEN SKIES
Wlk. Brytania, 2010, 2:41 min.
Reżyseria: Hi-Sim (Chris Hawkes i Cheun Hung Tsang)

FADE IN: Działo się to jakąś dekadę temu, kiedy byłem jeszcze młodą studentką, która nie wiedziała, co począć z nadmiarem wolnego czasu. Wówczas, jak większość leniwych ludzi na początku wieku, za często przesiadywałem przed ekranem komputera, nie mogąc nacieszyć się możliwościami, jakie dawało to cudo zwane Internetem („Ej, może i zamykają Napstera, ale właśnie napisał do mnie afrykański książe, który robi w diamentach, i wygląda na to, że chce mi dać kasę za nic! Odpowiedzieć?”). Wtedy to właśnie, całkiem legalnie (a nie zdarzało się to często) natrafiłem na The Hire - serię fabularnych miniatur, w których nikomu wówczas nieznany Clive Owen rozbijał się najnowszymi BMW z finezją, do której daleko postaci granej przez Jasona Stathama w neandertalskim cyklu Transporter. Ta wyprodukowana przez Davida Finchera seria ośmiu internetowych, całkiem darmowych filmów w reżyserii filmowców tak zasłużonych jak John Frankenheimer, Ang Lee, Wong Kar-Wai, Alejandro González Iñárritu, John Woo, czy Guy Ritchie i Joe Carnahan była na tamte czasy bezprecedensowym wydarzeniem, udowadniając swoim rozmachem (tak pod względem realizacji, jak i tematyki i tonu), że nowoczesny marketing wcale nie musi sprowadzać się do łopatologicznej i nachalnej manipulacji widzem, a reklama jako gatunek wcale nie jest tak odległa poważnemu kinu.

czwartek, 8 kwietnia 2010

WYSPA TAJEMNIC


(Shutter Island)
USA, 2010, 138 min.
Reżyseria: Martin Scorsese
Scenariusz: Laeta Kalogridis (na podstawie powieści Dennisa Lehane'a)
Zdjęcia: Robert Richardson
Muzyka: Robbie Robertson
Montaż: Thelma Schoonmaker
Scenograf: Dante Ferretti
Kostiumy: Sandy Powell
Występują: Leonardo DiCaprio, Mark Ruffalo, Ben Kingsley, Max Von Sydow, Jackie Earl Haley i inni

FADE IN: Kino to jedno wielkie oszustwo i każdy o tym wie. Nie trzeba być znawcą teorii filmu, by zauważyć, że u podstaw tego wiekowego już medium leży przede wszystkim kłamstwo: podczas projekcji pełnometrażowego filmu fabularnego średnio przez dziewięćdziesiąt minut oglądamy nieprawdziwą, przetworzoną wersję znanego nam świata, obserwując na ekranie najczęściej zmyślone perypetie postaci portretowanych ku naszej uciesze przez ludzi, którzy na potrzeby filmu udają kogoś, kim w rzeczywistości nie są. W ten oto sposób mamieni całym wachlarzem trików, jakie ma w zanadrzu przebogaty język filmu, przez ponad stulecie zdążyliśmy nauczyć się kochać ten mimetyczny charakter kina, ochoczo poddając się percepcyjnej manipulacji filmowców, a nawet im za to płacąc. Jednak i my, widzowie, w tej nierównej relacji manipulatora i manipulowanego, mamy swoje prawa. Z natury rzeczy będąc na straconej pozycji, wymagamy, by okłamywano nas w miarę możliwości na tyle sprawnie, byśmy przez czas trwania filmu byli w stanie zapomnieć o naszej rzeczywistości, akceptując wykoncypowaną wizję twórców jako realny świat. Problemy pojawiają się wtedy, gdy nasi ukochani ekranowi łgarze – zbyt skupieni na wywoływaniu w nas konkretnych reakcji – sami zaczynają gubić się we własnych wymysłach, całkiem zapominając o tym, że kłamstwo – podobnie jak np. Danny DeVito - ma krótkie nogi.

czwartek, 25 marca 2010

PUŁAPKA

http://www.kinoswiat.pl/
(The Box)
USA, 2009, 115 min.
Reżyseria: Richard Kelly
Scenariusz: Richard Kelly (na podstawie opowiadania „Button, Button” Richarda Mathesona)
Zdjęcia: Steven Poster
Muzyka: Win Butler, Owen Pallett, Regine Chassagne
Montaż: Sam Bauer
Scenograf: Alec Hammond
Kostiumy: April Ferry
Występują: Cameron Diaz, James Marsden, Frank Langella, James Rebhorn i inni
Dystrybucja: Kino Świat


FADE IN: Człowiek czasem robi głupie rzeczy. Ja na ten przykład, kiedy pierwszy raz zobaczyłem przełomowego Donniego Darko (2001) mało wówczas znanego Richarda Kelly’ego, obiecałem sobie obejrzeć każdy następny film, który wyjdzie spod ręki tego nietuzinkowego reżysera. Fascynująca wizja rozedrganej czasoprzestrzeni przedstawiona w tamtym filmie była na tyle oryginalna, by sądzić, że debiutujący na pełnym metrażu Kelly dopiero się rozpędza. Gdy pięć lat później zgotował nam długo wyczekiwany Koniec świata (org. tyt. Southland Tales – polscy tłumacze, kochamy was!), zgodnie z większością krytyków byłem zmuszony stwierdzić, że – owszem – rozpędził się, jednak cokolwiek za bardzo. Wygwizdany na festiwalu w Cannes, futurystyczny Koniec świata przytłaczał widza zbyt dużą ilością wątków i kolorowych postaci, epatując barokowo rozdętym spektrum tematycznym, które obejmowało m. in. światowy kryzys energetyczny, mesjanizm, codzienne życie gwiazd porno, mechanizmy działania państwa policyjnego i poezję T. S. Elliota. (Tłumaczenie, że tematem filmu miał być właśnie natłok informacji i schizofrenia ponowoczesnego świata, wcale nie ułatwiało zrozumieć, co widz ma z tego wszystkiego wynieść.) Już wtedy widać było, że Kelly jako scenarzysta i reżyser ma poważny problem z tematycznym skupieniem opowiadanych przezeń historii i ogólnie z powściąganiem wodzy swej ciekawej skądinąd wyobraźni (co by nie było za mało, temu stuczterdziestopięciominutowemu filmowi towarzyszyła trzyczęściowa powieść graficzna, która dodatkowo rozbudowywała niektórych bohaterów filmu, jednocześnie wprowadzając całkiem nowe poboczne postaci). Nawet wtedy – powodowany dobrymi wspomnieniami po Donniem Darko - doszedłem do wniosku, że każdemu może powinąć się noga, a już na pewno tym co ambitniejszym, i że trzeba Kelly’emu dać jeszcze jedną, całkiem zasłużoną szansę.
Od tego czasu minęły trzy lata - sprawdźmy czy to wystarczający okres, by wyleczyć się z reżyserskiego ADHD.

czwartek, 18 marca 2010

LIBAN


(Levanon)
Francja, Izrael, Liban, Niemcy, 2009, 94 min.
Reżyseria: Samuel Maoz
Scenariusz: Samuel Maoz
Zdjęcia: Giora Bejach
Muzyka: Nicolas Becker, Benoît Delbecq
Montaż: Arik Leibovitch
Występują: Yoav Donat, Zohar Shtrauss, Oshri Cohen, Michael Moshonov, Itay Tiran i inni
Dystrybucja: Gutek Film

FADE IN: Kino izraelskie w ostatnich latach namiętnie wałkuje temat relacji z arabskimi sąsiadami. Najpierw w 2007 r. Eran Kolirin w Przyjeżdża orkiestra wywiózł egipską policyjną orkiestrę reprezentacyjną na izraelską prowincję i kazał jej zagubionym członkom zwalczać historyczne animozje przy pomocy drobnych grzeczności, krępujących niedopowiedzeń i czarujących półuśmiechów. Rok później Ari Dolman w osadzonym na całkiem przeciwnym biegunie Walcu z Baszirem przedefiniował formę dokumentu filmowego, dając jednocześnie fascynujący zapis zmagania się ówczesnego pokolenia dwudziestolatków z traumą po wojnie libańskiej 1982-85. Zeszłoroczny Liban Samuela Maoza nie ma nic wspólnego z ciepłym humorem pierwszego z powyższych obrazów, jest jednak niebezpiecznie blisko animowanego dokumentu Dolmana – w jakim stopniu, o tym za chwilę.

piątek, 12 marca 2010

ALICJA W KRAINIE CZARÓW

(Alice in Wonderland)
USA, 2010, 108 min.
Reżyseria: Tim Burton
Scenariusz: Linda Woolverton (na motywach „Alicji w Krainie Czarów” i „Po drugiej stronie lustra” Lewisa Carrolla)
Zdjęcia: Dariusz Wolski
Muzyka: Danny Elfman
Montaż: Chris Lebenzon
Występują: Mia Wasikowska, Johnny Depp, Helena Bonham Carter, Crispin Glover, Anne Hathaway, Stephen Fry, Alan Rickman, Matt Lucas, Timothy Spall i inni
Dystrybucja: Warner Bros.

FADE IN: Biedny Tim Burton - jeszcze niedawno jego nazwisko na plakacie było gwarantem świetnego autorskiego kina, dzisiaj coraz częściej widzom kojarzy się z korzystaniem z cudzych rozwiązań (nowe wersje, adaptacje) i sinusoidalną jakością samych filmów. Po dwóch ekranowo tłustych dekadach dwudziestego wieku (bolesny wyjątek: Marsjanie atakują!), Burton w latach pierwszych wieku obecnego na zmianę dawał nam albo filmy wybitne, albo wybitnie nieudane. Poniżej krótka chronologia naprzemiennych wzlotów i upadków reżysera Soku z żuka:
- Planeta małp (2001) – nikomu niepotrzebna nowa wersja ekranizacji klasyki europejskiej SF: bardziej hołd dla pierwszej wersji ekranowej niż niezależna od oryginału wypowiedź filmowa, Planeta małp to dwie godziny ganiania oczami za aktorsko zdezorientowanym Markiem Wahlbergiem, podziwiania mistrzowskiej pracy charakteryzatorów, zastanawiania się nad tym, co Tim Roth robi ze swoja karierą (fenomenalny jako główny schwarzszympans Thade), aż do niedorzecznego zakończenia, które wywraca do góry nogami sens całej przedstawionej historii;
- Duża ryba (2003) – zaskakująco mądra i artystycznie dojrzała historia relacji ojciec-syn; pochwała życia i siły wyobraźni, z jedną z najlepszych ról Alberta Finneya; czym Prosta historia dla filmografii Davida Lyncha, tym Duża ryba dla reżyserskiej kariery Burtona;
- Charlie i fabryka czekolady (2005) - kolejny remake klasycznego filmu, którego nie należało ruszać: Johnny Depp przekształca ekscentrycznego acz sympatycznego Willy’ego Wonkę Gene’a Wildera w niezrównoważonego milionera, który ciut za bardzo lgnie do dzieci; feeria plastikowych efektów specjalnych, kilka śmiesznych piosenek i nic ponad to;
- Gnijąca panna młoda (2005) - ta zrealizowana wespół z Mike’em Johnsonem turpistyczno-trupistyczna kukiełkowa animacja to Burton w pigułce: ikonografia z Edgara Allan Poe, humor, horror, makabra, a wszystko to oprawione jedną z najlepszych ścieżek dźwiękowych nadwornego kompozytora Burtona – Danny’ego Elfmana; godny następca Miasteczka Halloween (1993) Henry’ego Selicka, którego Burton był producentem (producentem Miasteczka, nie Selicka – chociaż nie, jego w sumie też);
- Sweeney Todd - demoniczny golibroda z Fleet Street (2007) – utrzymana w stylistyce gore ekranizacja off-brodwayowskiego musicalu: dickensowski Londyn, kanibalizm i żądny zemsty, rozśpiewany fryzjer z krwawym rachunkiem do uregulowania; zbyt tragiczne żeby się śmiać, za bardzo przejaskrawione żeby brać na poważnie; pewnie lepiej sprawdza się na deskach, ale tutaj do obejrzenia wyłącznie dla Alana Rickmana w roli Sędziego Turpina.

W ten oto sposób pierwsza dekada dwudziestego pierwszego wieku w filmografii Burtona upłynęła pod znakiem twórczej równowagi. Niestety Alicja w Krainie Czarów łamie tę zasadę naprzemienności, będąc kolejną z rzędu artystycznie wątpliwą produkcją po Sweeneyu Toddzie.

czwartek, 4 marca 2010

AUTOR WIDMO


(Ghost Writer)
USA, 2010, 128 min.
Reżyseria: Roman Polański
Scenariusz: Roman Polański i Robert Harris (na podstawie powieści tego ostatniego)
Zdjęcia: Paweł Edelman
Muzyka: Alexandre Desplat
Montaż: Herve de Luze
Występują: Ewan McGregor, Olivia Williams, Pierce Brosnan, Tom Wilkinson, Kim Cattrall i inni
Dystrybucja: Forum Film Poland

FADE IN: Biorąc pod uwagę radośnie seksualno-sadystyczną formułę tego bloga, chyba nie mógłbym rozpocząć serii moich krytykanckich wycieczek recenzją filmu innego reżysera niż Roman Polański. On też za młodu namiętnie rozdawał klapsy – jednak w nie tej kategorii wiekowej, w której powinien.

czwartek, 18 lutego 2010

PLASK! PLASK! PLASK!



FADE IN: Tak oto brzmi Sprawiedliwość! To dźwięk zasłużenie wymierzanych klapsów - klapsów dla niegrzecznych filmowców, którzy nie postarali się, by ilość klapsów na planie przełożyła się na późniejszą jakość filmowych doznań w sali kinowej.

Blog ten powstał z typowo ludzkiej, niskiej potrzeby krytykowania tych, którzy zamiast marnować życie na oglądaniu i analizowaniu ruchomych obrazków, przejęli inicjatywę i sami stali się twórcami filmowej materii. Drodzy Koledzy i Koleżancy Filmowcy, szczerze zazdroszczę Wam twórczej samorealizacji, toteż dopóki do Was nie dołączę, jak na prawdziwego Polaka przystało, będę jechał po Waszych filmach jak tylko się da - przedkładając personalne wycieczki i nieskładne malkontenctwo nad konstruktywną krytykę i akademicki dyskurs. Jednocześnie zachęcam Ciebie, Drogi Czytelniku, do radosnego miażdżenia moich postów w komentarzach - w ten oto sposób terapeutyczny charakter całej tej pisaniny obejmie większą rzeszę niespełnionych jednostek.