czwartek, 30 września 2010

[DVD] HARRY BROWN


(Harry Brown)
Wlk. Brytania , 2009, 103 min.
Produkcja: Keith Bell, Matthew Vaughn, Kris Thykier, Matthew Brown
Reżyseria: Daniel Barber
Scenariusz: Gary Young
Zdjęcia: Martin Ruhe
Montaż: Joe Walker
Muzyka: Ruth Barrett, Martin Phipps
Scenografia: Kave Quinn
Kostiumy: Jane Petrie
Występują: Michael Caine, Emily Mortimer, David Bradley, Charlie Creed-Miles i inni
Dystrybucja: Monolith Video

FADE IN: Każda szanująca się kinematografia ma swojego Gajosa. Tacy Niemcy np. mają Brünona Ganza, Rosjanie - Nikitę Mihałkowa, Czesi - Zdenka Svěráka, Francuzi - Gerarda Depardieu, a Włosi - Giancarla Gianniniego. Brytyjczycy mają Gajosa najlepszego, bo nie dość, że bez brzuchola pokaźnych rozmiarów, to i jeszcze potrafi dobrze skopać tyłek na trzy lata przed osiemdziesiątką. Panie i panowie, Michael Caine jako Harry Brown.

ALE O SSO HOZI?
Harry Brown, siedemdziesięciosiedmioletni emerytowany żołnierz brytyjskiej piechoty morskiej, jest jednym z mieszkańców podmiejskiego blokowiska opanowanego przez młodociany gang. Podobnie zastraszony jak większość lokatorów Harry przymyka oko na bezkarnie panoszących się recydywistów, dzieląc dni pomiędzy szpitalnymi wizytami u umierającej małżonki i partyjkami szachów z zamieszkującym to samo osiedle przyjacielem Leonardem (David Bradley). Niedługo po śmierci żony Brown dowiaduje się od prowadzącej śledztwo inspektor (Emily Mortimer) o tym, że Leonard został zamordowany w podziemnym przejściu będącym miejscem spotkań młodocianych bandytów. Gdy w końcu sam Harry zostaje napadnięty, bohater postanawia zrobić użytek ze swojego żołnierskiego doświadczenia i ukarać tych, którzy zabili jego przyjaciela. Nie mija jednak długi czas, kiedy zgony wśród członków gangu zwracają uwagę policjantów badających okoliczności śmierci Leonarda.

FILM 
Harry Brown to film, który u nas spodobałby się pewnie tej części narodu, która sympatyzuje z wizją Polski radośnie wyszczekiwaną przez Jowialnego Jarka. W końcu nasz bohater to starszy pan, który ma już serdecznie dosyć bycia pomiatanym i nie mogąc zaakceptować społecznej apatii (tak swojej, jak i otoczenia), zmienia się w jednoosobowe komando do porządkowania osiedla (mamy nawet scenę, w której zanosi do lokalnego kościoła torbę pieniędzy znalezionych na melinie, którą później puszcza z dymem). Od naszych emerytowanych obrońców polskości na szczęście różni Harry’ego większa doza zdrowego rozsądku, opanowanie i naturalna elegancja, którą wnosi do postaci niemłody już, ale jak zwykle wyrazisty Michael Caine. I jeżeli nie macie ochoty oglądać tego filmu dla naturalistycznego portretu brytyjskiej recydywy (a warto, bo jest i na co popatrzeć, i czego posłuchać – nikt nie rzuca mięchem bardziej soczyście niż Angole), to warto Harry’ego Browna zobaczyć właśnie dla samego Caine’a, który udowadnia tutaj, że na stare lata jest w nim więcej aktorskiej ikry, niż można by wywnioskować z jego ostrożnych drugoplanowych ról w czterech ostatnich filmach Christophera Nolana. Samotny eksżołnierz Caine’a to człowiek zdecydowany i skuteczny, zagrany jednak bez zbędnej szarży i ze świadomością ograniczeń, które przychodzą wraz z wiekiem (SPOILER: swoje osiedlowe harce Harry w końcu przypłaca zawałem, z którego na szczęście wychodzi cało). Dzięki talentowi aktora film debiutującego na dużym ekranie Daniela Barbera wznosi się na wyżyny, które normalnie nie są dostępne dla tego typu produkcji, a sam Caine subtelnymi środkami „wygrywa” sobie widza równie lekko, jak dwa lata temu zrobił to Clint Eastwood w zbieżnym tematycznie Gran Torino. Prawdziwemu fachowcy najwyraźniej wiek niestraszny.

'W sumie niechętnie udzielam wywiadów, ale skoro pan nalega..."
OBRAZ/DŹWIĘK
Obraz: standardowy format 16:9. Jakość całkiem dobra w relacji do rozdzielczości, co ma o tyle znacznie, że zdjęcia Martin Ruhe’a (nominowanego w 2007 r. do Złotej Żaby Camerimage za świetną operatorską robotę przy Control Corbjina) korzystają z mocnych filtrów przy tworzeniu atmosfery blokowiska z piekła rodem (architekt kompleksu z Gomorry Garrone pewnie byłby dumny).

Dźwięk: wersja oryginalna w Dolby Digital 5.1 i polski lektor (legenda tłumaczeń rynku wideo Jarek Łukomski) w tym samym formacie. Plusy dla dystrybutora za brak cenzury czy innych zabiegów mających na celu stonowanie potoku bluzgów, które w filmie płyną z ust brytyjskiej młodzieży - w tłumaczeniu Piotra Lickiego brzmią one równie soczyście.

DODATKI
  • Z planu – prawie siedem minut materiału zza kulis produkcji (pozbawiony komentarza surowy zapis z kamery podglądającej pracę na planie).
  • Wywiady – trzy ponad siedmiominutowe wywiady z głównymi aktorami (Michael Caine, Emily Mortimer) i reżyserem.
  • Fragmenty filmu – nic ponad to, co sugeruje sama nazwa; pozostaje pytanie, po co dystrybutor umieszcza coś takiego na DVD, skoro w każdym momencie można to samo odtworzyć, wybierając w menu odpowiedni rozdział.
  • Zwiastun – hmm, co to może być?
  • Zapowiedzi - zwiastuny filmów kinowych z oferty Monolithu (Ocean przygód 3D, Listy do Julii, Heartbreaker - licencja na uwodzenie, Zemsta futrzaków) i ostatnich premier DVD/Blu-ray dystrybutora (Cena prawdy, Księga ocalenia, Millennium - mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet).
CZYLI WARTO? 
Harry Brown to całkiem sprawnie zrobiony film terapeutyczny, pozwalający widzowi dać upust negatywnym emocjom gromadzonym przez lata egzystencji w miejskiej dżungli (bo kto czasem nie chciałby zrobić kuku tym wszystkim debilom, którzy nic tylko chleją, obijają innym mordy i po nocy wydzierają japę pod blokiem). Nie jest to kino subtelne ani pod względem treści (brutalnie dosłowne i wizualnie, i werbalnie), ani wykonania (niektóre rozwiązania fabularne są z gatunku tych przyciężkawych - jak chociażby niepotrzebnie sentymentalne sceny na cmentarzu), ale na pewno skuteczne w tym, co stara się osiągnąć. Jeżeli gustujecie w prawicowym kinie samosądu à la Życzenie śmierci (1974) Winnera czy, z bardziej aktualnych przykładów, Death sentence (2007) Wana, to niezgorsze DVD jest jak najbardziej dla Was.

FILM

(3 x KLAPS! = przeciętny film)

DVD

(2 x KLAPS! = całkiem dobre DVD)

KLAPS ZBIORCZY

(2,5 x KLAPS! = taki sobie zakup)


FADE OUT: Film nie miał w Polsce dystrybucji kinowej, więc dla lepszego zaznajomienia się z tematem – polski zwiastun:


Źródła: Monolith, YouTube

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz