sobota, 20 kwietnia 2013

[OFF+'13] SLEEPLESS NIGHT, REDLEGS, SIMON KILLER

Festiwale takie jak Off Plus Camera mają w zasadzie jeden szkopuł - widza przytłaczają nadmiarem atrakcji. I nie chodzi tutaj o to, że będąc na ciekawym Q&A w jednej części miasta, w innym obiekcie festiwalowym właśnie przepada nam konferencja prasowa z jakimś członkiem Jury -  ten aspekt festiwalu jest jak najbardziej normalną rzeczą, która rokrocznie sprawia, że widz staje się coraz lepszy w optymalnym organizowaniu sobie festiwalowego dnia. Pisząc o nadmiarze, mam raczej na myśli ten moment, kiedy po kilku dniach oglądania dziesiątków tytułów i konkursowych, i tych prezentowanych w ramach różnorakich sekcji, filmy i opowiadane w nich historie zaczynają się ze sobą mieszać w głowie festiwalowicza, a postaci z jednego obrazu niespodziewanie przechodzą do świata przedstawionego w całkiem innym tytule (takie konfuzje najczęściej pojawiają się, gdy późną nocą, przy piwku dyskutuje się o zobaczonych filmach). Połączyć to z ciągłym niedosypianiem i stanem organizmu bliskim zatrucia alkoholowo-kofeinowego, i naturalnie w umyśle widza tworzy się psychodeliczno-filmowe kontinuum. Dlatego wybaczcie, jeżeli poniższe przemyślenia na temat Redlegs i konkursowych Simon Killer oraz Bezsennej nocy okażą się nieco nieskładne bądź zdawkowe - na tym etapie festiwalowego szaleństwa umysł po prostu już nie wyrabia.


REDLEGS (reż. Brandon Harris)

Redlegs to nazwa drużyny baseballowej z amerykańskiego Cincinnati. Nazwa miasta jest tu o tyle ważna, że obraz Brandona Harrisa to ten rodzaj filmowej wypowiedzi, w której reżyser składa hołd swoim rodzinnym stronom. Pomysł na film jest prosty: katalizatorem spotkania trzech kolegów ze szkoły (idealnie skontrastowani Nathan Ramos, Evan Louison, Andrew Katzjest śmierć ich wspólnego przyjaciela Ricky'ego, który zginął napadnięty w jednym z zaułków Cincinnati. Stratę bliskiej osoby każdy z nich przeżywa na inną modłę, a i charakter trójki bohaterów jest ciekawie zróżnicowany. Nim każdy pójdzie w swoją stronę, przyjaciele wspólnie spędzą weekend w rodzinnym mieście, zastanawiając się, jak powinni odnaleźć się w zaistniałej sytuacji - tak względem niepomszczonej śmierci Ricky'ego, jak i wzajemnych relacji.
Redlegs, wyraźnie inspirowane Mężami (1970) Johna Cassavetesa, jest reżyserskim debiutem człowieka, który sam kiedyś zajmował się krytyką filmową i na festiwalach filmowych bywał zwykle w całkiem innym charakterze niż obecnie. Debiutem tak dobrym, tak bezbłędnie zagranym, że aż szkoda, że na Off Plus Camerze film Brandona Harrisa prezentowany jest w sekcji Odkryć, a nie w Konkursie Głównym. Traf chciał, że wątek rasowej nienawiści i atmosfery miejskiego linczu idealnie wstrzelił się w to, co w ostatnich dniach dzieje się w amerykańskim Bostonie. Pozostaje mieć nadzieję, że któryś z polskich dystrybutorów sprowadzi film do Polski i pokaże go publiczności większej niż ta festiwalowa.
(2 x KLAPS! = całkiem dobry film)


SIMON KILLER (reż. Antonio Campos)

Dwudziestokilkuletni Amerykanin Simon (stosownie tragikomiczny Brady Corbetprzyjeżdża do Paryża, by uleczyć zbolałe ego po rozstaniu z długoletnią dziewczyną. Szukając pocieszenia u przygodnie poznanych kobiet, w końcu trafia w objęcia młodej prostytutki (Mati Diop), dla której rozchwiany emocjonalnie Amerykanin może okazać się większym zagrożeniem niż sutenerski półświatek Paryża, w którym dziewczyna bryluje.
Nim Simon Killer zaprezentowany został podczas 6. edycji Off Plus Camery, od tygodnia wyświetlany był już w amerykańskich kinach, gdzie zbierał niekoniecznie dobre opinie. Może to kwestia automatycznie nasuwających się porównań do twórczości Michaela Haneke (reżyser Antonio Campos przyznaje się do fascynacji twórczością Austriaka, a aktor odtwarzający postać Simona pracował z Hanekem przy amerykańskiej wersji Funny Games); może zwykłe pogubienie się w tonalnym rozchwianiu obrazu (komiczne sceny zagubienia samolubnego Simona w meandrach dorosłości przeplatają się z brutalnymi klimatem jego psychotycznych odchyleń). Jak by nie było, ironicznie zatytułowany Simon Killer jest filmem na wskroś europejskim, pozbawionym łatwych podziałów, bardziej zainteresowanym analizą centralnej postaci niż dobrym samopoczuciem widza. Na plus filmowi zapisać należy hipnotyczne zdjęcia Joe Andersona, a niełatwa rola Brady'ego Corbeta ma szansę zostać doceniona przez Jury festiwalu. Kto wie, może i sam reżyser również - Simon Killer bierze udział w Konkursie Głównym 6. edycji Off Plus Camery.
(2 x KLAPS! = całkiem dobry film)


JAM-MOT DEUN-EUN BAM (reż. Kun-jae Jang)

Południowokoreańska Bezsenna noc, choć podobnie jak Simon Killer prezentowana w Konkursie Głównym, nie mogłaby się bardziej różnić od filmu Camposa. Trwa zaledwie 65 min. i w zasadzie pozbawiona jest scenariusza w typowym, trzyaktowym sensie tego słowa. W długich ujęciach oglądamy codzienność młodego małżeństwa z Seulu - ich posiłki, pracę, rozmowy o tym, jak każdemu z nich minął dzień, wspólne spacery, spotkania ze znajomymi itp. Najciekawsze w Bezsennej nocy jest to, że z tą subtelną historią o dojrzewaniu do rodzicielstwa nie sposób polemizować, bo wizja Kun-jae Jang jest tak osobista. tak pozbawiona manipulatorskich zapędów i szczera w tym, co chce przekazać, że swoją prostolinijnością najzwyczajniej rozbraja jakikolwiek krytyczny arsenał. Będąc filmem dalekowschodnim, Bezsenna noc jednocześnie udowadnia, że młodzi małżonkowie -, z jakich kultur by się nie wywodzili - dylematy mają takie same (za to bezbłędne uchwycenie tego, co uniwersalne, reżyserowi nie omieszkałem podziękować podczas spotkania po projekcji filmu). Potęga prostoty i piękny list miłosny młodego człowieka do związku z kochaną kobietą.

(1,5 x KLAPS! = bardzo dobry film)


Dziś wieczorem gala wręczenia nagród 6. edycji festiwalu. Jakie tytuły wygrają Konkurs Polskich Filmów Fabularnych, a jakie Konkurs Główny-Wyznaczanie Drogi oraz kto zostanie wybrany Najlepszą Aktorką i Najlepszym Aktorem festiwalu, dowiecie się ze strony fanowskiej KLAPS!a na Facebooku, gdzie około dwudziestej rozpocznie się relacja z Gali Zamknięcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz