Tomasz Bagiński, chluba studia Platige Image, nominowany w 2002 r. do Oscara w kategorii Najlepszy Krótkometrażowy Film Animowany za Katedrę, nakręcił dla BBC spot zapowiadający relację z Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Animacja - jak można było się spodziewać - jest wspaniała (sprawdźcie sami poniżej). Czego nie można było się spodziewać, to fakt, że ta bądź co bądź sportowa reklama utrzymana będzie w konwencji znanej z filmowych adaptacji prozy J. R. R. Tolkiena czy George R. R. Martina.
"I am the dreadful menace, the one whose will is done, the haunting chill upon your neck. I, I'm the conundrum. I will summon armies of wind and rain and snow" - tymi rymowanymi słowy rozpoczyna się półtoraminutowa animacja Bagińskiego dla BBC Sport, której bohaterem jest monumentalny zimowy krajobraz. Wersy te są częścią pieśni recytowanej z offu przez złowieszczy, dziwnie znajomy głos. Skąd go znamy? Tak brzmi tylko Brytyjczyk Charles Dance, kojarzony ostatnio z rolą Tywina Lannistera w Grze o Tron. Dzięki temu wyborowi spot utrzymany w klimacie bohaterskiej wędrówki jeszcze bardziej kojarzy się z konwencją mrocznego fantasy, znaną z adpatacji sagi George R.R. Martina na antenie HBO. Tj. do czasu, kiedy na pierwszy plan w spocie wysuwają się sportowcy, by w rytm dubstepowej symfonii spróbować ujarzmić nieposkromioną naturę.
Producentem reklamy jest wrocławska firma Juice (we współpracy z Platige Image).
Cały spot poniżej. Dajcie znać, co sądzicie o takiej konwencji.
Źródła: YouTube, Platige Image, HBO
W końcu "Winter is coming" :) Spot bardzo mi się podoba, jest oryginalny i mroczny, konwencja sportowców jako wojowników rzucających wyzwanie naturze, współczesnych gladiatorów działa na wyobraźnię i mnie osobiście zachęca do oglądania relacji, do spojrzenia inaczej na Igrzyska, a na oglądalności BBC na pewno zależy. Gdyby był to oficjalny spot kręcony przez organizatorów może odbiór miałabym inny.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, gdyby organizatorzy poszli tą drogą, odzew mógłby być równie pozytywny jak na tę reklamę BBC Sport. Ale pewnie będzie tradycyjnie - tężyzna, braterstwo, podniosłe tony ;) Plus jakieś matrioszki w tle.
UsuńIntensywny.. napawa chęcią uczestnictwa w zmaganiach (z pozycji widza oczywiscie ;) )
OdpowiedzUsuńA Charles Dance mógłby swoim chrupiącym aksamitem odczytać instrukcję pilota do telewizora i zabrać w podróż w odmęty menu ustawień obrazu.
Dla mnie naprawdę dobra i ciekawa konwencja!
OdpowiedzUsuń