Pilot od telewizora jakiś czas temu u mnie w domu zawłaszczyły żona z córką, dzięki czemu niekiedy odkrywam programy, których sam z siebie prawdopodobnie nigdy bym nie włączył. W ten oto sposób np. zwrócono moją uwagę na Sablewskiej sposób na modę - jeden z największych kuriozów na kanale TVN Style.
W programie tym Maja Sablewska - onegdaj menedżerka Dody i Edyty Górniak oraz była jurorka X-factora - odmienia życie kobiet, modyfikując ich wygląd, a tym samym - całe życie. Sablewskiej sposób na modę, który dorobił się już dwóch serii, stacja reklamuje następująco:
Program Mai Sablewskiej udowodnił, że prawdziwy doradca wizerunkowy to stanowczo ktoś więcej niż stylista – to lekarz duszy i ciała. Uczestniczki show dostały nie tylko rady, jak się ubrać, żeby dobrze wyglądać i dobrze się czuć, ale przede wszystkim, jak zdystansować się do problemów, które rujnują ich poczucie własnej wartości.
Problem z programem nie polega nawet na tym, że zakłada sytuację, gdzie zarzucenie na siebie nowej kiecki jest w stanie diametralnie odmienić komuś życie (czytelniczki tego bloga potwierdzą, że jest to jak najbardziej możliwe - nawet jeżeli tylko na jeden wieczór); bardziej w tym wszystkim rzuca się w oczy to, że osoba, która teoretycznie powinna umieć zmienić czyjś wizerunek na lepsze, sprawia, że te bidne kobiciny po takiej rewolucji raczej wyglądają jeszcze gorzej niż przed, a większość stylizacji, które im się narzuca, nijak się ma do potrzeb ich urody/wieku/charakteru. A na koniec każdego odcinka i tak zapłakane dziękują za tę nienajlepszą odmianę, bo skoro tak ubrała je "uznana stylistka", która przecież teoretycznie powinna znać się n swoim fachu, to rzeczywiście muszą wyglądać lepiej, prawda?
Tak to wygląda, kiedy ludzie o niskiej samoocenie wpadają w ręce tych, których pewność siebie i ego są nieadekwatne do tego, co sami sobą reprezentują.
Piszę to wszystko z pełną świadomością faktu, że podobne wnioski ludzie publikują już od 2013 r., kiedy pierwsza seria Sablewskiej sposobu na modę miała swoją premierę w telewizji; mnie osobliwa przyjemność obejrzenia kilku odcinków zdarzyła się dopiero teraz, a to jak bardzo postać prowadzącej odbiega od statusu eksperta, z jakim się obnosi, nie pozwala mi nie dorzucić swoich trzech groszy.


Gdy w 2011 Górniak i Łuczenko zdecydowały się zrezygnować z usług menedżerskich Sablewskiej, a producenci X-Factora nie zaprosili jej do kolejnych edycji programu, nasza bohaterka postanowiła przebranżowić się w pełni na modowy i lajfstajlowy consulting. Jako doradca wizerunkowy rozpoczęła współpracę z marką Rimmel, rok później zaprojektowała kolekcję ubrań dla Mohito. Dziś w jednej z najpopularjniejszych stacji ma swój program o metamorfozach à la Gok Wan i wydaje poradniki niczym faktyczny ekspert w dziedzinie (10 sposobów na modę według Mai Sablewskiej, Sposoby na zdrowy styl życia wg Mai Sablewskiej). I rynkowi nie przeszkadza, że jej rady w większości sprowadzają się do frazesów rodem z wysp Facepalm ("To, co nosisz powinno być zgodne z Twoją osobowością", "Mierz ubrania zanim je kupisz").
Zdaję sobie sprawę z faktu, że wszystko, co napisane powyżej może brzmieć jak naigrywanie się jakiegoś zawistnego polaczka, który nie może pochwalić się podobnym sukcesem medialnym. Poniekąd tak jest, ale to, co mną powoduje, to nie zwykła zazdrość, a ubolewanie nad tym, ile osób w tym kraju nigdy nie dojdzie do niczego, bo ogranicza ich myślenie, że by coś w tym kraju osiągnąć, trzeba mieć wysokie standardy i wykonywać dobrą robotę w swoim fachu.

Bo tak właśnie się robi karierę w wolnej Polsce - nie talentem, ale siłą przebicia. Innymi słowy, gdzie nie upatrywalibyście swojej przyszłości - w dziennikarstwie, filmie, edukacji, gdziekolwiek - zamiast kompetencji szykujcie łokcie, bo to od nich będzie zależeć wasz przyszły sukces.
Rozpychanie się czas zacząć!
Praca, Praca i jeszcze raz lizanie dupy :) To warto było wspomnieć o "Perfekcyjnej Pani Domu" - to dopiero jest syf :)
OdpowiedzUsuń"Polecam, Małgorzata Rozenek" ;)
Usuń