W dzisiejszych czasach materiały w kampaniach reklamowych filmów przybierają różne formy: mamy tradycyjne plakaty (a wśród nich teasery, plakaty postaci, końcowe plakaty kinowe i edycje specjalne na potrzeby premier), całą rodzinę materiałów wideo (zwiastuny, teasery zwiastunów, klipy ze scenami, reportaże zza kulis, wywiady i spoty telewizyjne), Flashowe bannery na stronach, bilboardy, ambienty i całe multum innych typów, o których nie chce mi się tu pisać (a Wam nie chciałoby się czytać). Za to chętnie napiszę o filmowych grach reklamowych, bo w końcu trafiłem na taką, której warto poświęcić symboliczny kwadrans.
Gry tworzone na potrzeby reklamy filmów, które właśnie wchodzą na ekrany kin, nie mają najlepszych opinii wśród graczy (szczególnie te darmowe, ale o innych tutaj pisać nie mam zamiaru, bo ich z zasady nie tykam - pomysł dodatkowego płacenia za treści reklamowe jest dla mnie zbyt abstrakcyjny). Są ku temu całkiem dobre powody: filmowe gry są w większości niespecjalnie wyszukane pod względem treści, krótkie, upstrzone reklamami (reklama w reklamie - to dopiero incepcja!), z grafiką, która dupy nie urywa (gra ma chodzić na telefonach, więc nie może być zbyt zaawansowana pod względem wyglądu) i ogólnie słabe jak zarost Justina Biebera (co akurat ma sens, bo lwia część ludzi, którzy zasysają je na swoje urządzenia, pod względem wieku plasuje się w targecie kanadyjskiego wyjca). Ogólnie rzecz biorąc, filmowe gry mobilne dorosłemu człowiekowi przyspażają więcej frustracji niż dobrej zabawy, która zachęciłaby do zawitania w progi kina (kto próbował grać np. w coś takiego jak The Lone Ranger, zna ten ból). Dlatego też bardzo miło korzysta mi się z hack'n'slasha od Warner Bros. International Enterprises, który towarzyszy kampanii reklamowej przed marcową premierą 300: Początek Imperium Noama Munro.
O kwadransie w kontekście 300: Seize Your Glory (bo taki gierka nosi tytuł) piszę nie bez kozery, bo ta interaktywna reklama jest tak krótka, że 15 minut w zupełności wystarcza, by przejść ją całą. Ale czego chcieć więcej, skoro produkt jest darmowy, wygląda nie najgorzej, a i gra się całkiem przyzwoicie. W dodatku - co nie zdarza się często - gra w całości pozbawiona jest reklam i przymusu dokupywania wszelkich pierdół, by móc cieszyć się nią dalej. Sama rozgrywka jest prosta jak konstrukcja cepa (perskiego) i sprowadza się do wyżynania wojsk pod wodzą Artemisy (w filmie tę postać odgrywa Eva Green) poprzez cztery poziomy umiejscowione na galerach, które znamy ze zwiastunów filmu. Tylko tyle i aż tyle, ale jako prymitywny umilacz podróży sprawdza się dobrze (ja grę skończyłem, tłukąc się z pracy autobusem), a i dzięki niej chętniej pójdę na film, który reklamuje.
300: Seize Your Glory jest dostępne na iTunesach i w Google Play. Jeżeli nie przepadacie za energicznym mazaniem paluchami po ekranie telefonu/tabletu, to można również pograć sobie bardziej tradycyjnie - klawiaturą w internetach.
Żródła: iTunes, Google Play,YouTube
reczywiscie "dupy nie urywa" :D
OdpowiedzUsuńprzeszedlem w 10 min ale nie powem zeby to byl czas stracony.
Jako interaktywna reklama sprawdza się całkiem dobrze - nic nie płacąc, dostajemy kilkanaście minut, podczas których mamy okazję nasiąknąć klimatem filmu jeszcze przed jego premierą. I like!
Usuń