wtorek, 25 lutego 2014

[WYWIAD] ALTERNATYWNE PLAKATY DANIELA NORRISA


Kinowe plakaty to równie ważna część świata filmu jak to, co reklamują. W ciągu XX w. forma ta ewoluowała z informacyjnej ulotki w jeden z najbardziej artystycznych przejawów grafiki użytkowej. Ja plakaty filmowe kocham od dziecka, wyklejałem nimi praktycznie każde pomieszczenie, w którym kiedykolwiek mieszkałem; na ścianach lądowało wszystko - od klasycznych projektów reklamujących kryminały noir po kultowe rysunki Drew Struzana do filmów G. Lucasa. Powodowany tym przywiązaniem postanowiłem na blogu wprowadzić nowy cykl, w którym będę przybliżał sylwetki twórców najciekawszych plakatów powstających poza oficjalnymi kampaniami reklamowymi filmów. Zaczynamy wywiadem z Danielem Norrisem – grafikiem którego pracami spamuję Was na fanpage’ach od momentu, kiedy sam odkryłem go w 2012 r.

KLAPS!: W ostatnich latach instytucje takie jak Mondo, Odd City Entertainment oraz inne galerie otwarte na współczesną grafikę użytkową, dały drugą młodość temu, co kinomani nazywają plakatem alternatywnym. Studia filmowe i dystrybutorzy w dużej mierze zdają się nie zauważać tego fenomenu (oprócz kilku, którzy zamawiają specjalne wersje plakatów na konwenty i premiery). Nad artyzm przedkłada się prostotę powtarzalnych projektów, które hurtowo na zamówienie dystrybutorów dostarczają studia graficzne. Jak ty sam widzisz przyszłość plakatu filmowego? Sądzisz, ze ten układ kiedykolwiek się zmieni?

Dan Norris*: Scena alternatywnego plakatu będzie istnieć zawsze, bo zawsze znajdą się ludzie, którzy swoją miłość do danego filmu będą chcieli wyrażać w formie własnych prac. To, co zmieniło się w ciągu ostatnich lat, to możliwość dzielenia się tą twórczością poprzez media społecznościowe. Dzięki miejscom takim jak Tumblr, Twitter i Behance graficy mogą sami publikować swoje prace i dystrybuować je wśród fanów plakatu, co owocuje zwiększonym zasięgiem i kontaktami, które później pomagają odnaleźć zleceniodawców.

W swoich pracach łączysz zamiłowanie do kina i sztuki plakatu. Jakie nazwiska ze świata grafiki użytkowej miały największy wpływ na Twoją twórczość?

Inspiracją dla mnie zawsze byli ludzie tacy jak Alan Fletcher, Saul Bass, Stephen Gammell, Frank Miller, czy John Heartfield, a każdy pewnie z trochę innego powodu. Uwielbiam także to, co na płaszczyźnie plakatu ostatnio robi Olly Moss – to są świetne pomysły i takie też wykonanie. Oczywiście wiele zawdzięczam także polskim artystom – chociażby Janowi Lenicy.

Neville Brody, klasyk brytyjskiej grafiki użytkowej, stwierdził swego czasu, że cyfrowy design jest tym samym, co malowanie pędzlem, z tą różnicą, że farba zawsze pozostaje świeża. Jakich ty używasz narzędzi do tworzenia swoich grafik?
Korzystam zarówno z tabletu Wacoma jak i bardziej tradycyjnych narzędzi – w moim przypadku ołówka, pędzla oraz tuszu. Lubię, gdy to, co robię, ma lekko analogowy charakter.

Twoje grafiki wyróżnia mocno kontrastowy, „brudny” styl, który z czasem stał się atrybutem, dzięki któremu jesteś dobrze rozpoznawalny. Jakie były jego początki?

W moich pracach stawiam na prostotę, a pędzel i tusz pozwalają mi nasączyć grafiki surową emocją. Zaczynałem od ołówka i tuszu, cyfrowa obróbka przyszła później, ale charakter moich prac zawsze był nieco staroświecki. Ale cieszy, że ludziom się to podoba.

W Polsce mamy długą i bogatą tradycję grafiki reklamowej, a największą chlubą przez lata była tzw. polska szkoła plakatu lat 60. i 70. Wcześniej mówiłeś o wpływie Jana Lenicy, który tworzył w tym okresie – czy są jacyś inni polscy graficy, których cenisz.

Oprócz Lenicy duży wpływ na mnie wywarł Jakub Erol, którego lekko surrealistyczne plakaty – szczególnie ten do pierwszego Terminatora – zawsze bardzo mi się podobały.

Ulubiony oficjalny plakat minionego roku?

Brytyjski quad autorstwa All Poster Design do  Filth Jona Bairda. Pewnie nie bez znaczenia jest fakt, że bardzo podobał mi się sam film, ale odjechany pomysł, na którym zasadza się plakat, bardzo mi się podoba.


Czytelnicy tego bloga znają twoje prace z fanpage’a, na którym często je umieszczam. Gdzie mogą znaleźć więcej twoich plakatów? 

Wszystkie moje prace są na moim Tumblrze, a niektóre grafiki można kupić na Society 6. Jestem też na Twitterze (jako @DanKNorris), a jeżeli ktoś chciałby się ze mną skontaktować mailowo, to może pisać na dan@dannorris.co.uk.

Dziękuję za wywiad i życzę dalszych sukcesów w świecie plakatu.

To ja dziękuję za zainteresowanie moją pracą. Pozdrawiam!

*Daniel Norris to grafik-freelancer z Londynu, od ponad 10 lat współpracujący z brytyjskimi agencjami reklamowymi. W swoich alternatywnych plakatach stawia na klarowność przekazu połączoną z  symbolami odwołującymi się do treści danego filmu. Jego prace do 6 marca można oglądać w londyńskim Clapham Picture House.

Źródła: Tumblr, IMP Awards

2 komentarze: