czwartek, 6 marca 2014

[OFTOPIK] ZA OSCAROWE SELFIE SAMSUNG ZAPŁACIŁ $20 MILIONÓW


A dokładniej coś około 18 mln. i nie za słynną fotę z ręki, ale za całość ekranowego czasu, jaki stacja ABC udostępniła Samsungowi w trakcie tegorocznej gali rozdania Oscarów (włącznie z emisją spotów w przerwach). Wall Street Journal dotarł do źródeł, które potwierdzają, że bijące rekordy popularności zdjęcie było z góry zaplanowaną częścią gali, wynikającą z umowy sponsorskiej zawartej przez koreański koncern z amerykańską stacją.


Dla przypomnienia: podczas jednej z przerw reklamowych w trakcie tegorocznej gali wręczenia Oscarów na kanale ABC, prowadząca Ellen DeGeneres prosi Bradleya Coopera o wykonanie wspólnego zdjęcia razem z aktorami znajdującymi się w pobliżu. Do strzelenia foty z ręki zostaje użyty Samsung Galaxy Note 3, a zdjęcie chwilę później zostaje opublikowane na twitterowym profilu Ellen.



W ciągu następnej doby zdjęcie pobije rekord Twittera, stając się najpoularniejszym materiałym graficznym w kilkuletniej historii amerykańskiego serwisu społecznościowego.



Selfie strzelone przez Ellen (a tak naprawdę Coopera, bo to on obsługiwał sprzęt) dobrze wpisało się w atmosferę tegorocznych Oscarów, gdzie fotobombing i robienie sobie śmiesznych fotek przez wszelkiej maści celebrytów było na porządku dziennym. Jednak w przypadku tego konkretnego zdjęcia „z ręki” mamy do czynienia ze sprytnie pomyślanym lokowaniem produktu. Umowa sponsorska, którą ABC podpisało z Samsungiem, zakładała m.in. inkorporowanie produktów Samsunga w transmisję z tegorocznych Oscarów. To dlatego Ellen - na co dzień użytkownik iPhone'a - przed kamerami prowadzała się z Galaxy Note 3; zdjęcie, które nim wykonała, nie było spontaniczną akcją prowadzącej a zaplanowaną wcześniej częścią scenariusza gali, skrupulatnie przećwiczoną na próbach przed galą właściwą. W ramach porozumienia z ABC Samsung wykupił również 5 minut bardziej tradycyjnych reklam przy transmisji, całościowo wzbogacając budżet stacji o circa 18 mln dolarów.

Czemu o tym wszystkim piszę? Bo w akcji tej nie ma nic zdrożnego, a sposobu, w jaki południowokoreańska elektornika została ulokowana podczas gali, inni mogą Samsungowi tylko pozazdrościć. Dzisiaj tradycyjne bloki reklamowe paradoksalnie całkiem słabo sprawdzają się jako nośniki treści marketingowych, więc nie dziwi, że copywriterzy wymyślają tak niecne sposoby lokowania produktów jak to słynne już selfie. Z drugiej strony brzmi to całkiem logicznie: co lepiej zreklamuje telefon niż faktyczne użycie go na wizji i rozdystrybuowanie efektów przez serwis społecznościowy?  Pomysł genialny w swej prostocie i nie ma się co oburzać, że marketingowy charakter akcji nie został nam wytłuszczony na ekranie wilelkimi literami. Tak, daliśmy się zrobić w konia i przez dalsze przekazywanie zdjęcia, całkiem dobrowolnie (i za darmo) włączyliśmy się w akcję reklamową Samsunga (na dobrą sprawę ten wpis też jest jego kontynuacją, skoro dalej poruszamy ten temat - pay me!). 
Jeżeli w 2014 r., widząc logo produktu na ekranie, dajemy się nabrać na nieodpłatny, całkiem spontaniczny charakter tego typu akcji, to źle świadczy tylko o nas - nie o ludziach od marketingu. Ci pewnie za ten reklamowy stunt zbiorą w tym roku niejedną branżową nagrodę.

Źródła: Twitter, Wall Street Journal, ABC News

1 komentarz:

  1. to mi smierdziało od początku - wystrczylo popayrzec na te >naturalne< usmiechy :D

    OdpowiedzUsuń