Pogodziłem się z faktem, że w tegorocznej edycji Off Plus Camery nie będę uczestniczył tak czynnie jak w minionych latach, ale skoro niedzielę 4 maja ustanowiono na festiwalu Dniem Stanleya Kubricka, nie mogłem tam nie zajrzeć.
W południe w krakowskim Muzeum Narodowym miała miejsce inauguracja słynnej już wystawy poświęconej reżyserowi, na którą składa się ponad 1000 eksponatów (w tym fragmenty scenografii z wybranych filmów, kostiumy, rekwizyty, autorskie zdjęcia i plakaty); nie byłem w stanie na nią dorzeć, bo w tym samym czasie przebywałem jeszcze w podróży, zwożąc rodzinę z długiego weekendu na Podkarpaciu. Ale nie ma tego złego - wystawę w Krakowie będzie można oglądać do 14 września, więc mam nadzieję zobaczyć ją jeszcze przed końcem festiwalu.
Ci, którzy śledzą fanpage na FB, wiedzą, już, że w tym roku nie będę miał możliwości cieszyć się krakowskim festiwalem tak aktywnie jak przez zeszłe edycje. Nie ma co liczyć na tradycyjną relację dzień po dniu - nie mam urlopu, to raz, a drugie to obowiązki względem dziecka. Dobrze będzie, jak uda mi się wyskoczyć na chwilę do miasta i skorzystać z jakiegoś fajnego wydarzenia, które towarzyszy festiwalowym konkursom.
I dzisiaj akurat się udało. Z żoną i córką - po odwiedzeniu Biura Festiwalowego, odebraniu akredytacji i strzeleniu sobie obligatoryjnej foty - wybraliśmy się na spotkanie z żoną Stanleya Kubricka, Christiane Kubrick oraz producentem wykonawczym jego ostatnich filmów, Janem Harlanem.
Spotkanie odbyło się w jednym z najmodniejszych aktualnie miejsc Krakowa - klubie FORUM Przetstrzenie, który dołączył do mapy festiwalowych obiektów na fali popularności, jaką ta nadwiślańska miejscówka zdobyła w ciągu ostatniego roku działalności. W na nowo zaadaptowanych przestrzeniach byłego Hotelu Forum miejsca było dostatecznie dużo, by pomieścić wszystkich chętnych, a i jeżeli ktoś chciał zrobić dobrą fotę gwiazdom spotkania, to bez problemu mógł przedostać się pod samą scenę. Brak typowego dla tego sytuacji ścisku dodatkowo ma dla mnie znaczenie o tyle, że na festiwalu jesteśmy z ośmiomiesięcznym dzieckiem i z jakiego kalibru gośćmi nie mielibyśmy do czynienia, jego komfort jest tutaj priorytetem.
Samo spotkanie z Christiane Kubrick i Janem Harlanem przejdzie do historii festiwalu jako jedno z bardziej kuriozalnych. Żona Kubricka prawdopodobnie ma już serdecznie dosyć odpowiedania na pytania, jakim człowiekiem był jej mąż, i nie ukrywała zniecierpliwienia tak wobec prowadzącego, jak i publiczności. Na większość pytań o upodobania czy specyfikę pracy autora 2001: Odysei kosmicznej Christiane Kubrick odpowiadała jednym zdaniem lub kwestionowała sens pytania jako takiego (na zapytanie z audytorium o to, co pomyślałby Kubrick o niesłynnym dokumencie Room 237, doszukującym się drugich den w twórczości reżysera, Christiane odpowiedziała: "Nic by nie pomyślał. Nie żyje".). Jan Harlan, producent wykonawczy wszystkich filmów Kubricka od Barry'ego Lyndona począwszy, był nieco bardziej rozmowny i ogólnie sprawiał wrażenie, jakby starał się ratować sytuację. Zapytany przeze mnie o to, jak radził sobie, będąc prawą ręką tak wymagającej jednostki jak Kubrick, szczerze odpowiedzial, że praca z perfekcjonistami nigdy nie jest łatwa, ale w codziennych bataliach pomagało mu to, że obaj mieli podobne wymagania wobec siebie - tak jak Kubrick polegał na nim w niełatwych negocjacjach ze studiami filmowymi, tak Harlan wymagał od reżysera perfekcyjnie nakręconych obrazów, które na długo będą zapadały w pamięć.
Źródła: Off Plus Camera, FORUM Przestrzenie, Instagram
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz