W końcu obejrzałem na DVD Wyprawę Kon-Tiki Joachima Rønninga i Espena Sandbergiego, i już rozumiem, czemu Krakowskie Biuro Festiwalowe zaprosiło akurat ten film i jego twórców na 7. edycję Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie (25-28.09). Kon-Tiki to jeden z tych nieczęstych przykładów kina, które trafia w gusta dokładnie wszystkich - historia tak uniwersalna i opowiedziana tak uroczo staroświeckim językiem, że trudno wyobrazić sobie kogoś, kto czas spędzony z tym filmem uznałby za stracony. A jeszcze trudniej pewnie będzie znaleźć publikę, która nie chciałby obejrzeć tej produkcji przy akompaniamencie muzyki z filmu wykonanej na żywo przez Sinfonietę Cracovię, co stanie się już 25 września w Krakowie.
Wyprawa Kon-Tiki to prawdziwa historia norweskiego etnografa Thora Heyerdahla (w tej roli Pål Sverre Hagen), który spotkawszy się z niechęcią środowiska naukowego w stosunku do jego kontrowersyjnej teorii o migracji ludów z Ameryki Południowej do Polinezji, postanowił w dosyć niecodzienny sposób udowodnić swoją rewolucyjną tezę. Oto w towarzystwie pięciu zaufanych współpracowników 8 kwietnia 1947 roku wyruszył w rejs przez Pacyfik, za środek transportu mając jedynie drewnianą tratwę, którą nazwał Kon-Tiki (od miana polinezyjskiego bóstwa, które według podań przybyło właśnie z kierunku Ameryki Południowej). Swoją brawurową wyprawę Heyerdahl udokumentował w wydanej rok później książce oraz filmie, który sam kręcił w trakcie rejsu (produkcja została nagrodzona w 1951 r. Oscarem w kategorii najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny). Jeżeli hula u was Hulu, to cały dokument możecie za darmo obejrzeć tutaj (zwiastun poniżej).
Wyprawa Kon-Tiki Joachima Rønninga i Espena Sandbergiego korzysta z tych dwóch źródeł, by zrekonstruować rejs Heyerdahla i robi to na tyle spektakularnie, że w 2013 r. zdobyła nominację do Oscara i Złotego Globu jako najlepszy film nieanglojęzyczny. Ta największa jak dotąd produkcja norweskiego kina (budżet ok. 16 mln dolarów) to jednocześnie film zaskakująco prostolinijny, nie starający się oniemić widza efektownym montażem, nagłymi zwrotami akcji czy przesadnie wartkim tempem opowieści ogólnie (pewnie z tego powodu wersja dystrybuowana w USA jest krótsza od europejskiej o prawie pół godziny). By przykuć naszą uwagę, twórcom wystarczy sama historia Norwega, opowiedziana wręcz staroświecko i adekwatnie sfotografowana w egzotycznych lokacjach przez Geira Andreassena. (Wysmakowane zdjęcia Norwega w połączeniu z muzyką Johana Söderqvista dają tak epickie wrażenie, że automatycznie pożałowałem oglądania filmu na małym ekranie.) Do tego dochodzi aspekt czysto poznawczy związany z ciekawą historyczną postacią i jej szaleńczą wyprawą, dzięki której Heyerdahl bezkompromisowo udowodnił wszystkim, którzy mieli go za fantastę, że miał najzwyczajniej w świecie rację.
Wokół tych wszystkich aspektów filmu Krakowskie Biuro Festiwalowe zorganizowało cały blok atrakcji, z których będzie można korzystać podczas tegorocznej edycji festiwalu Festiwalu Muzyki Filmowej. Między innymi:
- wystawa archiwalnych zdjęć z wyprawy z 1947 r. (do zobaczenia od 2 września w krakowskim Futura Park),
- panel o kulisach powstania filmu ze scenarzystą Wyprawy Kon-Tiki Petterem Skavlanem i producentem Aagem Aabergeo (25.09, godz. 16:00, Małopolski Ogród Sztuki),
- panel z etnografami prof. Zdzisławem Janem Rynem i dr Andrzejem Ciszewskim o odkrywaniu wysp Pacyfiku (25.09, godz. 17:00, Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie),
- projekcja filmu z muzyką Johana Söderqvista wykonywaną na żywo przez Sinfonietę Cracovię (25.09, godz. 20:00, Hala ocynowni Arcelor Mittal Poland),
- spotkanie z kompozytorem Johanem Söderqvistem (26.09, godz. 14:00, Małopolski Ogród Sztuki).
Wstęp wolny na wszystkie wydarzenia oprócz projekcji filmu z muzyką na żywo (bilety do nabycia tutaj). Szczegółowy program sekcji Kon-Tiki 7. edycji FMF znajdziecie na stronie festiwalu.
Źródła: YouTube, FMF
Źródła: YouTube, FMF
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz